
Recenzja książki „Fioletowa krowa” Setha Godina
Koń jaki jest każdy widzi. Fioletowa krowa też.
Dzisiaj recenzja bardzo dobrej książki.
Do tego kilka inspirujących myśli od Setha Godina.
Podstawowym celem książki jest odpowiedź na pytania:
- Jak stworzyć niezwykły produkt?
- Jak dotrzeć do Klientów, gdy masowa reklama jest nieskuteczna?”
Kilka inspirujących myśli
- Zadaj sobie pytanie: „Co stoi na przeszkodzie?”. Jest wiele rzeczy, których nie robisz, właściwie bez żadnej przyczyny. Najczęściej jest to wynik strachu, bierności lub po prostu braku osoby, która jako pierwsza ośmieli się zadać to pytanie.
- Przeciwieństwo słowa niezwykły to „bardzo dobry”. Niezwykłe pomysły rozpowszechniają się znacznie szybciej niż przeciętne. Pomimo tego tylko nieliczni ryzykanci produkują niezwykłe produkty. Dlaczego tak jest? Moim zdaniem większość przedsiębiorców sądzi, że przeciwieństwo słowa „niezwykły”, to „kiepski”, „mierny” lub „słabo wykonany”. Dlatego gdy wymyślą oni jakiś produkt, który jest bardzo dobry, automatycznie uznają, że dzięki temu zostanie on spopularyzowany. Jednak wirus idei nie ma nic wspólnego z jakością.
- Nowa rzeczywistość (zakupowa). Mamy o wiele większy wybór i o wiele mniej czasu na podjęcie decyzji.
- Wychowano nas w fałszywym przekonaniu, że krytyka prowadzi do porażki. Od momentu, gdy po raz pierwszy idziemy do szkoły, jesteśmy programowani, aby uwierzyć, że oryginalność prawie zawsze kończy się źle. Prędzej wylądujemy na dywaniku u dyrektora, niż dostaniemy się na Harvard.
- Które z taktyk wykorzystywanych przez Twoją firmę noszą znamiona podążania za liderem? Może warto z nich zrezygnować i w zamian zrobić coś zupełnie nowego? Jeśli zgadzasz się z twierdzeniem, że nie sposób prześcignąć przywódcy, naśladując jego strategie, zastanów się jak możesz mu dorównać, stosując zupełnie nowe rozwiązania.
Podsumowanie i ocena ogólna
„Fioletową krowę” powinien przeczytać każdy. To świetna pozycja nie tylko dla marketerów, ale też dla każdego kto chce się obudzić z letargu przeciętności.
Jest to ponadczasowa lektura. Mimo tego, że została wydana w 2005 roku, to myśli w niej zawarte oraz case study nie tracą na aktualności.
Jednym z ciekawych studium przypadku są przemyślenia na temat całostronicowych reklam w Wall Street Journal.
- (…) Wziąłem jedną z reklam, zagiąłem dół strony, gdzie znajdowało się logo i zapytałem rozmówców, która firma zamieściła taką reklamę. Nikt nie miał pojęcia. Wreszcie zadałem im pytanie za milion dolarów. Czy kiedykolwiek zdarzało się, że całostronicowa reklama w ich ulubionej gazecie skłoniła ich do poszukiwania dokładniejszych informacji na temat danego produktu?
To tylko jeden z wielu przykładów zawartych w książce.
Moja ocena końcowa to mocne 8/10.