
Szalone liczby, szalone czasy. Kilka zdań o edukacji dzieci
Jestem ojcem 6-letniej córki.
Jedna z ostatnich sytuacji w autobusie mnie przeraziła.
Kilka słów o edukacji dzieci, teleturnieju Szalone Liczby i TikToku.
Koncentracja i edukacja dzieci
Codzienny dojazd do pracy…
Wsiadam w ten sam autobus linii 340 na pętli w mareckim Pustelniku.
Wybieram miejsce siedzące i przeważnie czytam książkę podczas półgodzinnej podróży do Metra Trocka.
Bywa jednak patrzę się w okno, albo na zachowania pasażerów.
Czasem koło mnie siada mama, albo rzadziej tato z dzieckiem w wieku mojej Zosi.
Przykro przyznać – sytuacje, kiedy rozmawiają ze sobą należą do rzadkości.
Przeważnie rodzic wyjmuje telefon i podaje dziecku, a dziecko włącza jedyną słuszną aplikację – TikToka.
W ciągu krótkiej podróży przesuwa palcem nawet kilkadziesiąt razy zmieniając kolejne filmy.
Ostatnio spotkałem się z sytuacją, w której mama chciała dziecku odebrać telefon, a to wpadło w szał, zaczęło tupać i krzyczeć.
Sytuacja tak mną wstrząsnęła, że przyjrzałem się temu.
Założyłem konto na TikToku i mam kilka wniosków.
TikTok, a jednoręki bandyta
- Zauważcie, że zmiana filmu na TikToku różni się od tej na Youtube. Na Youtube z reguły wybierasz kolejne filmy klikając z następny film. Chcąc zmienić film w TikToku przesuwasz palcem w górę.
- Łatwość dzięki której możesz zmienić kolejne filmy powoduje, że nawet twórcy filmów na TikToku zachęcają, aby błyskawicznie zachęcić widzów do oglądania filmów, bo inaczej… przesuną palcem na kolejny film. I tak początek filmu na TikToku jest z reguły inny niż na YT. Na Youtube autor przedstawia się, mówi co będzie nagrywał, prosi o „suba” i „lajka”.
- TikTok zaczyna się z grubej rury typowym nagłówkiem, rodem z poczytnego tabloida. Autentyczne piersze zdania z filmów na TikToku:
- „Ta jedna sztuczka spowoduje, że będziesz zawsze w każdej rozmowie górą!”
- „Prosty psychologiczny trik, dzięki któremu Twój chłopak przestanie się spóźniać”.
- „Agencje marketingowe nie chcą, abyś wiedział o tej aplikacji”.
Na podstawie swojego użytkowania widzę jeszcze jedną wadę. TikTok przypomina mi… jednorękiego bandytę.
Wiecie na czym polegają te automaty i uzależnienie od nich?
Nie chodzi o nagrody same w sobie. Uzależnienia od jednorękich bandytów polegają na NIEREGULARNEJ nagrodzie. Gdyby automaty „wypluwałyby” nagrody regularnie i w tej samej wysokości mało kto byłby od nich uzależniony.
Mechanizm TikToka jest moim zdaniem podobny – przesunięcie palcem jak ruch jednorękiego bandyty, bardzo nieregularna nagroda – czasem trafisz na niedopracowany, żenujący film, a czasem jest to świetnie zmontowane i śmieszne. Sam widzę, że znając pewne mechanizmy czasem się wciągam. Aż chce się przesuwać dalej…
Nieco gorzej, gdy do TikToka dorywa się dziecko, które bez kontroli przesuwa kilkadziesiąt razy palcem szukając fajnych filmów. Moim zdaniem o uzależnienie jest bardzo łatwo.
Jest jeszcze jeden aspekt – koncentracja. Jeśli przez godzinę przesuwamy palcem kilkaset filmów, każdy o innej tematyce, to ciężko się potem skoncentrować na czymś dłużej niż 10 sekund. Nasza koncentracja jest w strzępach.
A potem dziecko idzie do szkoły i słucha przez 45 minut w miarę jednostajnego wykładu nauczyciela. Jak? Moim zdaniem przy uprzednim używaniu TikToka bez kontroli – nie ma szans na skuteczną koncentrację.
Czy uważam, że TikTok jest zły?
Oczywiście, że nie. TikTok ma też wiele zalet. Gdy film na Youtube trwałby 10 minut na TikToku trwa minutę i jest to fajne uzupełnienie np. nauki Excela, albo nauki języka. Nauczyłem się tu kilkudziesięciu idiomów.
Jednocześnie przekazany dziecku bez kontroli jest moim zdaniem szkodliwy.
Szalone liczby…
Pamiętacie program Szalone liczby?
Z wypiekami na twarzy czekałem na kolejne odcinki.
Takich teleturniejów obecnie ze świecą szukać w ramówkach telewizji…
Podczas teleturnieju dzieci wykazywały się znajomością matematyki, niektóre na imponującym poziomie.
Był aspekt nauki i rozrywki. Ciekawa forma nauki połączona z zabawą.
Mi brakuje takich teleturniejów wspierających rozwój dziecka i zachęcających do nauki.
Podsumowanie
Całość podsumuję słowami Kasi Gracy, która powiedziała mi kiedyś, że lepiej słuchać narzekań dziecka, że „wszyscy koledzy mają komórkę, a ja nie”, niż „notorycznie odciągać go od Internetu w telefonie”.
Co sądzisz na ten temat?
Źródło zdjęcia: Screen z Youtube.