
Wowa, Wołodia, Władimir – recenzja książki Krystyny Kurczab-Redlich
Zwykle książkę czytam przez 3-4 dni.
Tę czytałem 4 tygodnie. Za mocna.
Przeczytajcie tę książkę.
To moja jedyna rekomendacja.
Oddajmy głos autorce:
- 13 października 2014 roku (9. miesięcy po rozpoczęciu działań wojennych w Doniecku i Ługańsku) w telewizji ukraińskiej TSN występuje Jelena Wasiljewa, założycielka Gruz 200, czyli Ładunek 200. Mówi: „Poborowi nie wiedzą, że mają walczyć. Mówi się im, że jadą na ćwiczenia. Matki nie wiedzą, dokąd rzucono ich dzieci. Ich pierwsza reakcja to oczywiście szok. (…) Na wiele z nich wywierany jest silny nacisk, obiecują im pieniądze za milczenie, a matki – przesiąknięte patriotyczną propagandą – jakoś się godzą z tym, że syn poległ w obronie ojczyzny przed faszystami. /// Brzmi znajomo? – komentarz P.J. ///
- Wowka (Putin za dziecka) też musiał mieć ostatnie słowo. Po latach powie: „Rola jaką wtedy na podwórzu odgrywałem, w dorosłym życiu byłaby rolą władzy sądowniczej” Koledzy pamiętają go jako egzekutora pospiesznych wyroków. Gorliwego i mściwego.
- Ma za nic prawdę, bo wie, że prosto w oczy, i to publicznie, nikt mu kłamstwa nie zarzuci. Czy to z braku okazji, czy odwagi. Zawsze też stwarza takie okoliczności, w których nie skoczy mu do gardła żaden oponent. (…) Kłamie, bo nie dojrzał do sprostania prawdzie. Kłamie bo kłamstwo to najskuteczniejsza broń tchórza.
- Znano go jako „wroga mocnego alkoholu: podczas jakiegoś przyjęcia wprawił w zdumienie, wylewając wódkę do doniczki. Zawsze był bardzo ostrożny, zawsze utrzymywał się w ryzach samokontroli. Pracował za kulisami, nie przyciągając uwagi. Po prostu go nie zauważono. To mądry facet, ale bardzo efektywny.
- Putin poszedł w politykę, bo go wygnali z KGB. Wprost powiedział: „A dokąd mam iść? Co ja potrafię?”.
- Gdyby za cynizm dawano nagrody, Putin dostałby Nobla. Bo nie tylko cynicznie kłamie – to wielu potrafi – ale jeszcze swoje oszustwa przerzuca na uczciwych, którzy mu je udowodnili, z siebie zaś robi godną współczucia ofiarę. Jest to cynizm bezkarny.
- O ROMANIE ABRAMOWICZU (oligarcha rosyjski, „właściciel” Chelsea): „Unikał wszakże blichtru i pokazywania się w większym towarzystwie ze względu na poważne braki w wykształceniu”, „Mówi się, że aby zostać milionerem, trzeba ukraść pierwszy milion. Mówi się, że pod koniec lat osiemdziesiątych ten młokos Abramowicz (urodzony w 1966 r.) ukradł trzy wagony z mazutem. Ale to nieprawda – Ukradł pięćdziesiąt pięć cystern zawierających 4 tysiące ton mazutu.
- Putin ma specjalny sposób kontaktowania się z ludźmi. Wykazuje ogromną cierpliwość. Nawet jeśli się z czyimś stanowiskiem nie zgadza, będzie słuchał, słuchał długo i uprzejmie. Jeśli chce z nim rozmawiać jak równy z równym, trzeba być bardzo dobrze profesjonalnie przygotowanym do tej wymiany zdań.
- Dawid Dwali powiedział: „Popatrz, jak Wołodia (Putin) szybko polubił władzę. Gdy Jelcyn jeździł po Moskwie, to tylko połowę jezdni zamykano, a gdy on jedzie – całą drogę wyłączają. To nie jest człowiek, on ma inny sposób myślenia. Można o Jelcynie gadać różnie, ale on to był polityk. A Putin – nie. On u władzy jest groźny”. Dwa tygodnie później przejeżdżający obok Dawida rowerzysta wystrzelił mu z bliska prosto w głowę.
- Anonimowe źródło na Kremlu: „Putin tylko wydaje się szary i niezauważalny. To najprawdziwszy „psychologiczny kanibal”: mówi jedno, myśli drugie, robi trzecie. Jeśli otrzyma ludobójczy rozkaz za który nie poniesie odpowiedzialności, wykona go. Rozstrzelać manifestację pokojową? Rozstrzela.
- Gdy pytano Putina, głównodowodzącego „operacją antyterrorystyczną” w Czeczenii w 2000 roku twierdząc, że ustanawia w Czeczeni dyktaturę, oświadcza to, co zwykle: „Nic podobnego. My stosujemy siłę nie wobec narodu, lecz bandytów. (…) Rosję sprowokowano do działań, które teraz tam prowadzi.
- W przemówieniu wygłoszonym do Zgromadzenia Ogólnego powtórzył, że „bez naprawdę niezależnej prasy i telewizji rosyjska demokracja po prostu nie przeżyje”. Wystarczyło więc zdusić tę niezależną prasę i telewizję, by demokracja zwiędła sama. Tak też się stało.
- Na ulicach pojawili się aktywiści partii Wielka Ojczyzna z tablicami: „Jedna Ojczyzna, jeden Naród, Jeden podręcznik”. Ogłoszono zatem konkurs na pisanie „ideologicznie poprawnych” podręczników szkolnych na podstawie „jednej historyczno-kulturowej koncepcji”.
- Swoją drogą karcenie Władymira Putina nie tylko należy do nieproduktywnych zajęć, lecz także przynosi zawsze skutki odwrotne. Nie działa na niego siła argumentów. Pojmuje tylko argument siły.
- Vaclav Havel: „Jeśli Zachód nie ustabilizuje Wschodu, to Wschód zdestabilizuje Zachód”.
- W 2009 roku pałowanie przeniosło się na place, gdzie zbierali się uczestnicy tak zwanej Stategii 31. Chodzi o artykuł 31 Konstytucji Federacji Rosyjskiej z 12 grudnia 1993 roku, który mówi, że „obywatele (…) mają prawo zbierać się pokojowo, bez broni; organizować zebrania, mityngi i demonstracje, marsze i pikiety”.
- Organizacja igrzysk olimpijskich w Soczi: Kiedy nasz dom zburzono pod lodowisko, cztery dni spędziliśmy na plaży. Teraz na jakiś czas dostaliśmy na nas troje 8 metrów w kuchni pensjonatu. Trzeci rok śpię na werandzie”. „Ci szaleńcy by nas pozabijali, na razie tylko odcinają nam wodę i prąd”.
- Siergiej Kowalow w rozmowie z polskim dziennikarzem Pawłem Reszką: „Gramy w szachy. Pan, według zasad, chodzi gońcem po przekątnej, a wieżą po prostych. A ja każdą figurą tak, jak mi się podoba. A kiedy się zdeneruję, walnę Pana szachownicą po głowie. To jest właśnie Zachód i Putin”.
💡 Mój wniosek po lekturze.
Czytając wspomnienia z 2014 roku mam wrażenie jakbym czytał coś napisanego kilka dni temu.
Moment powstrzymania tego złego człowieka jest spóźniony. Trzeba to było zrobić już dawno temu.
Życzę nam wszystkim spokoju w tych niespokojnych czasach.